Reklama:





Zapraszamy:





Wanda






Czy-żem cię nie ostrzegała,
Ze bóstwa się zjawiają, pod kształty takiemi,
W jakich nam dały poznać moc swoją na ziemi?
_Milczenie. Wanda stoi nieruchoma._
Spójrzcie narody!
Oto ta wielka
Praw tworzycielka,
Ta która mężom hetmani,
Ta mędrców pani,
Co zna tajniki piekieł, gwiazd, ziemi i wody,
Ta co przed wami, dumna i skrzydlata,
Zdała się jak
bogini wołać: " na kolana! "
Pierwszym promieniem boskiego świata,
Spiorunowana!
_Wanda stoi nieruchoma._
Tylko tamtych słów kilka! Zmóż ten strach dziewczęcy.
Ha!
Już nie wiem co rzec więcej.
Otworzyłam ci niebiosy, —
W twem ręku twe losy.
Odchodzi w głąb sceny, tam podnosi laseczkę i czyni znaki ku niebu.
Wnet zaczyna się chmurzyć i zciemniać.
Postać Rytgiera vychodzi z jaskini i zwolna zbliża się ku Wandzie.
RYTYGIER.
Przyszła więc chwila łaski!
Własnemi oczyma
Widzę, i jeszcze uwierzyć nie mogę.
Wando! Słów na mą wdzięczność w ludzkiej mowie niema.
Sama przebywa straszną, leśną drogę, —
Bieży w noc czarną, między groźne skały, —
Lecz noc i skały słońcem wzroku złoci, —
O bądź błogosławiona!
Ten klejnot dobroci,
Droższy niż cała korona twej chwały.
— A teraz, słucham. — Głos twój, zawsze mię zachwyca,
A cóż dziś!
— Jak być musi ważną, tajemnica
Którą chcesz mi powierzyć, gdy w zmroku i ciszy
Obrałaś nam ustronie. — Mów, nikt nas nie słyszy.
Ale cóż to? Tyś blada...
martwa jak ta skała.
Wando? Tak-że się nasze spotkanie otwiera ?
Czy-żeś nie sama miejsce i chwilę wybrała?
Czyż nie sama tu chciałaś spotkać Rytygiera?
Milczy — i jeszcze milczy. — Serce mi się mroczy...
To nie dziewicze zapłonienie trwogi,
To gniew, czy rozpacz? Patrzy, lecz te oczy
Jak obłąkane.
— O bogi!
Cóż ja mam jej powiedzieć? Czem-że ją ukoję?
Braggo, boże wymowy, natchnij usta moje!
_Słychać grzmoty._
PIORUNNA
_pospiesznie do nich przybiega._
Szybko...


<<Poprzednia 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 32 | 33 | 34 | 35 | 36 | 37 | 38 | 39 | 40 | 41 | 42 | 43 | 44 | 45 | 46 | 47 | 48 | 49 | 50 | 51 | 52 | 53 | 54 | 55 | 56 | 57 | 58 | 59 | 60 | 61 | 62 | 63 | 64 | 65 | 66 | 67 | 68 | 69 | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | 80 | 81 | 82 | 83 | 84 | 85 | 86 | 87 | 88 | 89 | 90 | 91 | 92 | 93 | 94 | 95 | 96 | 97 | 98 | 99 | 100 | 101 | 102 | 103 | 104 | 105 | 106 | 107 | 108 | 109 | 110 | 111 | 112 | 113 | 114 | 115 | 116 | 117 | 118 | 119 | 120 | 121 | 122 | 123 | 124 | 125 | 126 | 127 | 128 | 129 | 130 | 131 | 132 | 133 | 134 | 135 | 136 | 137 | 138 | 139 | 140 | 141 | 142 | 143 | 144 | 145 | 146 | 147 | 148 | 149 | 150 Nastepna>>